Dzisiaj postanowiłam napisać o moim studio, stylizacjach, akcesoriach i tym co ostatnio szczególnie zajmuje moją głowę czyli planach na przyszłość! Ale od początku!
Studio fotograficzne – jak to wygląda u mnie?
Moje studio, gdzie wykonuję np. sesje noworodkowe, znajduje się w moim domu w Przeźmierowie obok Poznania. Do granic miasta mam zresztą 500 metrów, a dostać się można do mnie najszybciej ulicą Dąbrowskiego lub Bukowską. Dojazd od centrum Poznania zwyczajowo nie zajmuje więcej niż kwadrans. Auto można zaparkować albo bezpośrednio na posesji gdzie mam zawsze miejsce dla klientów, albo pod domem. Generalnie nie ma z tym u nas problemu – cała ulica do dyspozycji. 🙂 Sesje odbywają się zatem w domowej atmosferze, a samo pomieszczenie mam cały czas pod kontrolą, więc zachowuję w nim stałą temperaturę. Zimą jest ciepło, a latem – z racji umiejscowienia w obrysie domu – przyjemnie chłodnawo. Nie tak dawno zainwestowałam w oczyszczacz powietrza, który jest na stałe w studio i zapewnia czyste, wolne od pyłów czy drobnoustrojów powietrze.
W studio na stałe mam ustawione 3 scenki – dwie z nich opierają się na wymiennych tłach, których mam obecnie 40 sztuk. Mam zatem spore możliwości aranżacji scenek i dostosowuje je pod konkretny typ sesji – noworodkowe, roczkowe, ciązowe czy biznesowe.
Oprócz tego na stałe mam też ustawione klimatyczne łóżko z elementami boho w tle. Elementem, który również zajmuje sporo miejsca jest też lampa błyskowa, której światło pomaga mi modelować “tematy” zdjęć.
Stylizacje do sesji fotograficznych i akcesoria – jest tego sporo!
Ponieważ uwielbiam testować co i jak wyjdzie przed obiektywem, kupuję dosyć dużo tzw. photo propsów – czyli akcesoriów do zdjęć. Niemniej czasu i pieniędzy inwestuję w sukienki, jak i ciuszki dla maluszków, a także własne stylizacje jak kwiatowe wianki czy boho warkocze. Ostatnio miałam okazję to podsumować i w liczbach wygląda to – mniej więcej – tak:
- 60 sukienek dla sesji ciążowych,
- 20 body dla sesji ciążowych
- ciuszki dla dziewczynek w wieku od 0 do 18 roku życia
- ciuszki dla chłopców w wieku od 0 do 3 lat
- 60 różnych ciuszków dla noworodków
- niezliczoną ilość opasek
- 30 stylizacji na sesje roczkowe i niemowlęce
- mnóstwo drewnianych akcesoriów jak samoloty, żaglówki, czy nawet wielki wóz strażacki, za którym przepadają ABSOLUTNIE WSZYSTKIE DZIECI. 🙂
- mebelki jak foteliki pozycjonujące, łóżeczka dla noworodków, małe krzesełka czy tycie zegarki.
- Nie zapominajmy o osobnych stylizacjach na scenki bożonarodzeniowe, wielkanocne czy na dzień babci i dziadka!
Brzmi dobrze? Przyznam, że jestem z mojej kolekcji dumna, a i klienci są często pod wrażeniem studia, które wygląda jak prawdziwa teatralna rekwizytornia. 🙂 Niestety ma to i swoją ciemną stronę… i tutaj przechodzi do planów na przyszłość
Nowe studio!
Ta rzeczona ciemna strona posiadania tylu gadżetów do sesji fotograficznych to fakt, że po prostu… nie ma ich gdzie pomieścić! Tama pękła około pół roku temu kiedy zaczęłam planować sesje bożonarodzeniowe. Brodząc w poszukiwaniu reniferów, lampek, choinek i przerzucając kolejne kartony stwierdziłam, że pora na większy metraż. Bardzo jednak zależało mi na dotychczasowej lokalizacji i udało się znaleźć coś blisko. W nowym miejscu będę miała 3x więcej miejsca, miejsce parkingowe dla klientów, a wszystko świeżutko wykończone. Szczegóły zdradzę oczywiście w osobnym wpisie, ale musiałam o tym napisać już teraz bo bardzo się cieszę, że po 7 latach zajmowania się profesjonalnie fotografią zyskam miejsce, które pozwoli mi i moim klientom rozwinąć skrzydła jeszcze mocniej. Mam też nadzieję, że uda mi się zachować domową i po prostu sympatyczną atmosferę w trakcie sesji. Bardzo mi na tym zależy bo w wielu opiniach o mojej pracy przewija się informacja, że pewien rodzaj “domowej bliskości” mojego studia robi prawdziwą robotę i pozwala się zrelaksować przed obiektywem.